Temperatury wokół 0℃ to te znienawidzone przez mnie- oznaczają raz deszcz, raz śnieg, dużą wilgotność, przeszywający chłód i coraz głośniejsze marzenia o tropikach .

W taki dzień jak dziś, tylko gorąca zupa krem z dużą ilością beta karotenu i odrobiną wyjątkowego składnika .

Wersja najprostsza z możliwych: z zeszkloną cebulką, oliwą z oliwek, dużą ilością tymianku i kilkoma kroplami Worcestershire (inaczej Worcester) oczywiście tego oryginalnego Lea Perrins .

To kulinarny sos u podstaw którego leżą: ocet słodowy, ocet winny, sos powstały w wyniku fermentacji anchois, melasa, owoc tamaryndowca i przyprawy. Sos charakterystyczny, wyraźny i złożony. Pikantny, lekko kwaśny i jednocześnie słodkawy. Pierwsze jego butelki sprzedano w 1838 roku i tak w niezmienionej formie przetrwał do dziś. Sosy “Worcester” produkowane przez inne firmy zawierają inny skład. Ten jest dla mnie idealny, dlatego lojalnie zostaję przy Lea&Perrins .

Sos Worcestershire nie tylko jest pyszny, ale i zdrowy! Działa pozytywnie na nasz układ odpornościowy, ponieważ zawiera składniki bogate w witaminę B6. Wśród nich warto wymienić: czosnek, papryczki chilli, melasę i goździki. Ponadto niektóre składniki zawarte w sosie obfitują w witaminę E, substancję chroniącą nas przed szkodliwym działaniem wolnych rodników.

Pasuje do dań mięsnych (najlepiej do wołowiny, zwłaszcza tej grillowanej i pieczonej- burger, stek oraz gulaszy), ale również do makaronów, zup, sałatek na zimno.

Polecam wam gorąco!

PS nie zapomnijcie go wstrząsnąć przed użyciem! Magia dzieje się w osadzie na dnie

#zupamarchewkowa #kremmarchewkowy #marchew #betakaroten #zima #styczeń #worcester #worcestershire #leaparrins #anchois #tymianek #przepis #pomysłnaobiad #szybkiobiad #zdrowyobiad #oryginalnyleaparrins